20-09-2014 Lech Poznań-Zawisza Bydgoszcz

Poprawiono: czwartek, 03, marzec 2022 Drukuj E-mail

LECH POZNAŃ-ZAWISZA BYDGOSZCZ 6:2

20.09.2014

W spotkaniu 9. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Lech Poznań na własnym boisku rozgromił Zawiszę Bydgoszcz 6:2 i w efektownym stylu przerwał serię czterech meczów bez zwycięstwa.

W pierwszych 10 minutach oba zespoły wzajemnie się badały, gra toczyła się w środku pola i żadna z drużyn nie potrafiła przejąć inicjatywy. Bramce rywala po raz pierwszy zagrozili jednak lechici. W 9 minucie po krótko rozegranym rzucie rożnym kłopoty z opanowaniem dośrodkowania Lovrencsicsa, o piłkę powalczył jeszcze Wilusz i z bliska wepchnął ją do siatki, jednak arbiter dopatrzył się faulu obrońcy Kolejorza i gola nie uznał. Zawisza nie zareagował na to ostrzeżenie i w 13 minucie przegrywał. Jevtić popisał się kapitalnym podaniem do Sadajewa, a ten zdecydował się na indywidualną akcję, po której miał furę szczęścia. Gdy wydawało się, że obrońcy gości zatrzymali już Czeczena, to Argyriou interweniował tak pechowo, że piłka odbiła się od nóg Sadajewa i wpadła do siatki obok kompletnie zdezorientowanego Sandomierskiego. Bydgoszczanie odpowiedzieli 2 minuty później. Po dośrodkowaniu z prawej strony piłka szczęśliwie trafiła pod nogi nieobstawionego Luisa Carlosa, który miał sporo czasu, jednak uderzenie Brazylijczyka minęło lewy słupek bramki Kotorowskiego. Niewykorzystana sytuacja zemściła się na Zawiszy w 18 minucie. Sadajew popisał się kapitalnym podaniem w pole karne do Lovrencsicsa, a Węgier technicznym uderzeniem pokonał Sandomierskiego i było już 2:0 dla Kolejorza. Poznaniacy poszli za ciosem i grając z polotem w ciągu kilku kolejnych minut powinni dobić gości. W 22 minucie Sadajew wyłożył piłkę Hamalainenowi, ale ten uderzył nad poprzeczką. 2 minuty później błąd Sandomierskiego powinien wykorzystać Pawłowski, jednak jego strzał zza pola karnego do opuszczonej już bramki był niecelny. W 27 minucie z kolei Hamalainen zrewanżował się podaniem Sadajewowi, ale Czeczen również uderzył nad poprzeczką. Seria niewykorzystanych okazji tym razem szybko zemściła się na lechitach. Zawisza nie istniał na boisku, ale mimo to w 32 minucie strzelił gola kontaktowego. Po rzucie wolnym Drygas zgrał piłkę głową na 5. metr, tam dopadł do niej Andre Micael i z bliska nie dał szans Kotorowskiemu. Lech zaskoczony stratą gola, jeszcze przed przerwą stracił kolejnego. W 42 minucie Jorge Kadu efektownie podał piętą zagrał do Wagnera, ten w polu karnym zwiódł Kędziorę, ale jego mocny strzał zdołał jeszcze odbić przed siebie Kotorowski. Przy biernej postawie obrońców do piłki znów dopadł Wagner i tym razem ulokował ją w siatce. Kolejorz podniósł się natychmiast i minutę później znów prowadził. Z prawej strony precyzyjnie dośrodkował Lovrenciscs, a Hamalainen z bliska nie dał szans Sandomierskiemu i mocnym akcentem zakończył niezwykle interesujące pierwsze 45 minut, w których sytuacjami bramkowymi można obdzielić kilka spotkań.

Druga połowa dla Lecha zaczęła się znakomicie. W 50 minucie fatalny błąd popełnił Ziajka, który przed własnym polem karnym zagrał wprost pod nogi Trałki, ten szybkim podaniem uruchomił Sadajewa, który wpadł w pole karne, gdzie został powalony przez Andrea Micaela. Portugalczyk za to przewinienie otrzymał czerwoną kartkę, a rozgrywający kapitalną partię Jevtić z rzutu karnego nie dał szans Sandomierskiemu i Kolejorz znów prowadził dwoma golami. W 57 minucie powinno być już 5:2. Obronę Zawiszy świetnie wymanewrowali Sadajew, Lovrencsics i Hamalainen, ale Fin przegrał pojedynek sam na sam z Sandomierskim. Lech cały czas atakował w poszukiwaniu kolejnych goli i w 66 minucie znalazł piątego. Hamalainen zagrał prostopadle do Pawłowskiego, ten wpadł w pole karne i precyzyjnym strzałem skierował piłkę do siatki. Kompletnie rozbitych gości w 82 minucie dobił Jevtić. Szwajcar otrzymał piłkę od Formelli, wpadł z nią w szesnastkę i strzałem przy słupku umieścił w siatce. W ostatnich minutach Lech nieco zwolnił tempo i szanował piłkę, bo miało się wrażenie, że gdyby poznaniacy bardzo chcieli to odprawiliby rywala z jeszcze większym bagażem bramkowym. I tak skończyło się na efektownym 6:2, kto być może będzie iskrą odpalającą lont.

Lech Poznań - Zawisza Bydgoszcz 6:2 (3:2)

Bramki: 1:0 Sadajew (13), 2:0 Lovrencsics (18), 2:1 Andre Micael (32), 2:2 Wagner (42), 3:2 Hamalainen (43). 4:2 Jevtić (51-karny), 5:2 Pawłowski (66), 6:2 Jevtić (82)

Widzów: 11 078

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Żółte kartki: Douglas - Jorge Kadu, Petasz, Strąk

Czerwone kartki: Andre Micael (50-za faul taktyczny), Petasz (90-za nadepnięcie Formelli)

Lech: Krzysztof Kotorowski - Tomasz Kędziora, Maciej Wilusz, Marcin Kamiński, Barry Douglas - Łukasz Trałka, Darko Jevtić - Gergo Lovrencsics, Kasper Hamalainen (67. Muhamed Keita), Szymon Pawłowski (75. Szymon Drewniak) - Zaur Sadajew (72. Dariusz Formella)

Zawisza: Grzegorz Sandomierski - Anestis Argyriou (46. Piotr Petasz), Andre Micael, Samuel, Sebastian Ziajka - Jakub Wójcicki, Kamil Drygas - Wagner, Jorge Kadu, Luis Carlos (75. Jakub Łukowski) - Bernardo Vasconcelos (52. Paweł Strąk)

źródło:
www.lechpoznan.pl

Odsłony: 354

Statystyki

Użytkowników:
1
Artykułów:
1470
Odsłon artykułów:
1183933