28-12-2008 PBG Basket Poznań-Atlas Stal Ostrów Wielkopolski

Utworzono: środa, 22, październik 2014 Poprawiono: środa, 16, luty 2022 Karol Burchardt

PBG BASKET POZNAŃ-ATLAS STAL OSTRÓW WIELKOPOLSKI 90:79

28.12.2008

W meczu 18. kolejki PLK zespół PBG Basket Poznań pokonał Atlas Stal Ostrów 90:79 (21:17, 24:21, 25:25, 20:16).

Punkty dla PBG zdobyli: McLean 22, Davis 15, Brannen 14, Jones 12(2), Szawarski 8, Bigus 6, Wójcik 4, Mocnik 0, Smorawiński 0, Mowlik 0.

Punkty dla Stali zdobyli: Jovanovic 20, Szubarga 15(1), Rivera 14(2), Daniels 13, Okafor 9, Jocovic 6, Ratajczak 2, Majewski 0, Seweryn 0.

Derby Wielkopolski zapowiadały się jako pojedynek dwóch najlepszych strzelców PLK - Alana Danielsa ze Stali i Adama Wójcika z PBG Basket. Poznaniacy przystępowali do meczu w znacznie lepszych nastrojach, gdyż w rundzie rewanżowej wygrali oba spotkania i w razie sukcesu w derbach już na dobre wydostaliby się ze strefy zagrożonej spadkiem. Od pierwszej minuty na parkiecie dominowały gwizdki arbitrów, którzy bardzo często przerywali spotkanie. Bardzo dużo przewinień łapali wysocy zawodnicy obu drużyn, przez co Okafor ze Stali oraz Wójcik i Brannen z PBG Basket musieli sporo czasu spędzać na ławce rezerwowych. Przez blisko 4 pierwsze minuty gospodarze nie potrafili trafić do kosza z gry i w efekcie Stal prowadziła 4:8. Dopiero Brannenowi udało się trafić spod kosza i przez większą część pierwszej kwarty wynik był bliski remisu. Na uwagę zasługiwała dobra gra PBG Basket na obu tablicach - Brannen, Bigus i McLean dominowali ponad niższymi graczami z Ostrowa. Cała trójka dobrze spisywała się też w ofensywie, dzięki czemu w 9. minucie PBG Basket prowadził już 20:13. Cały czas bez punktów pozostawał najlepszy strzelec ligi Daniels.

Druga kwarta stanowiła pokaz tego, jak należy wykorzystywać obecność w zespole rywala juniora. Młody skrzydłowy Stali Łukasz Ratajczak w żaden sposób nie potrafił sobie poradzić z Alexem McLeanem - albo Amerykanin trafiał, albo był faulowany. Koledzy specjalnie pozostawiali McLeanowi wiele miejsca do gry 1 na 1, co ten skrzętnie wykorzystywał. Dopiero w 16. minucie, gdy pomimo trzech kolejnych trafień Danielsa to poznaniacy prowadzili 38:29, zirytowany kolejnymi identycznymi akcjami PBG Basket trener gości Andrzej Kowalczyk zarządził zmianę krycia i Ratajczak do końca kwarty opiekował się Bigusem. Do 10 punktów McLeana w tej kwarcie 9 "oczek" dorzucił rozgrywający jeden z lepszych meczów w PBG Basket Miah Davis i do przerwy to gospodarze prowadzili 45:38.

W pierwszej połowie Adam Wójcik zdobył tylko 2 punkty z rzutów wolnych i nie oddał ani jednego rzutu z gry. Gdy tylko lider PBG Basket otrzymywał piłkę, był podwajany i nie miał żadnej możliwości, by znaleźć dogodną pozycję do rzutu. Wójcik pokazał jednak, że i w ten sposób trudno go powstrzymać. W trzech kolejnych akcjach znakomicie wypatrzył pod koszem Brannena i Szawarskiego, którzy dopełniali tylko formalności zdobywając łatwe punkty. Mimo tego przewaga poznaniaków stopniowo topniała, gdyż punkty zaczęli zdobywać niezbyt do tej pory widoczni Szubarga i Jovanovic. Przy stanie 55:51 nietypowy błąd taktyczny popełnili poznańscy szkoleniowcy. Na parkiecie w barwach PBG Basket grało 5 obcokrajowców, co szybko wychwycili sędziowie i ukarali gospodarzy przewinieniem technicznym. Stal wykorzystała okazję i po kolejnej akcji na tablicy wyników widniał remis 55:55. W tym trudnym momencie klasę pokazał nieskuteczny wcześniej Joel Jones. Reprezentant Portoryko zdobył 7 punktów, niemal w pojedynkę odzyskując dla naszego zespołu prowadzenie 62:57. Kolejna zupełnie niespotykana na parkietach koszykarskich sytuacja miała miejsce w końcówce 3. kwarty, przy stanie 68:62. Mocnik sfaulował stawiającego zasłonę Jocovica, ale do rzutów wolnych stanął Rivera, który też znajdował się w pobliżu. Po pierwszym celnym rzucie wolnym sędziowie nie zaliczyli punktu i nakazali wznowienie gry przez gospodarzy.

Goście z Ostrowa, wspierani przez blisko 300 kibiców w żołto-niebieskich barwach, ambitnie próbowali odrobić kilkupunktową stratę. Doprowadzili do stanu 72:69 i przez dłuższy czas utrzymywała się 3-5-punktowa przewaga poznaniaków. W tej sytuacji jedna-dwie akcje mogły przechylić szalę zwycięstwa na którąś ze stron. Próbę nerwów lepiej wytrzymali koszykarze PBG Basket. Dzięki kilku udanym akcjom Browna, McLeana i Brannena zwiększyli przewagę do 11 punktów (84:73) na niespełna 3 minuty przed końcem meczu i było oczywiste, że nie oddadzą już zwycięstwa. Sporą wesołość widowni wzbudził Miah Davis. Amerykanin po jednej z akcji ofensywnych zgubił but i został pod koszem Stali. Goście próbowali wykorzystać nieobecność w obronie Davisa i szybko oddali rzut. Okazał się on niecelny, poznaniacy zebrali piłkę i podali ją do Davisa, który nadal pozostawał tylko w jednym bucie. Nie przeszkodziło mu to w zdobyciu łatwych punktów. Ostatecznie PBG Basket wygrał 90:79.

Derby Wielkopolski pokazały, że nawet bez 20 punktów niezawodnego dotąd Wójcika poznaniacy mogą wygrać spotkanie. Bardzo dobrze zaprezentowali się wysocy zawodnicy - McLean i Brannen byli niezwykle skuteczni (odpowiednio 9/10 i 7/8 w rzutach z gry). Szczególnie imponował spokój Brannena, którego znakomicie znajdowali pod koszem partnerzy - wszystkie swoje punkty Amerykanin zdobył z pola 3 sekund. Poznaniacy zdecydowanie wygrali walkę na tablicach (31:19) i na lepszym procencie trafiali z gry. Być może mecz ze Stalą był ostatnim występem w barwach PBG Basket Słoweńca Jana Mocnika. Jego los zdecyduje się w dwóch najbliższych dniach. Na uwagę zasługuje ponownie dobra frekwencja na meczu (ponad 2000 kibiców) i bardzo dobra atmosfera, zapewniona przez fanów PBG Basket oraz Stali Ostrów.

źródło:
www.pbgbasket.pl

Odsłony: 596