1-02-2015 Lech Poznań-Anży Machaczkała

Poprawiono: czwartek, 03, marzec 2022 Drukuj E-mail

LECH POZNAŃ-ANŻY MACHACZKAŁA 2:2 karne 2:4

1.02.2015

Lech Poznań zremisował z Anży Machaczkała 2:2. Po ostatnim gwizdku sędziego przeprowadzono jeszcze konkurs rzutów karnych, który wygrali piłkarze walczący o awans do rosyjskiej Priemier Ligi.

Pierwsza część meczu należała do podopiecznych trenera Skorży. Już w 8. minucie po dobrej kombinacyjnej akcji lechitów na prowadzenie mógł wyprowadzić Kasper Hamalainen. Strzał reprezentanta Finlandii z około 14 metrów został jednak zablokowany przez obrońców Anży.

Kilka chwil później doskonałą okazję zmarnował Vojo Ubiparip. Do wbiegającego w pole karne Serba z prawej strony boiska dośrodkował Gergo Lovrencsics. Serb zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki, jednak zrobił to za lekko i pewnie obronił golkiper.

W 18. minucie poznaniacy w myśl powiedzenia "do trzech razy sztuka" postawili na swoim. W środkowej strefie boiska piłkę przejął Łukasz Trałka. Pomocnik przebiegł z nią kilkanaście metrów i zagrał do wybiegającego z prawej strony Kaspra Hamalainena, który spokojnie uderzył obok bezradnego Krivoruchko.

Do przerwy lechici kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku nie pozwalając Anży rozwinąć skrzydeł.

Po zmianie stron na murawę wybiegł między innymi nowy nabytek klubu z Bułgarskiej Tamas Kadar. Do głosu zaczęli powoli dochodzić zawodnicy z Machaczkały, ale wynikało to głównie z braku koncentracji w szeregach poznańskiej drużyny. W międzyczasie wynik mógł podwyższyć Vojo Ubiparip, który został świetnie obsłużony przez Dariusza Fomellę. Serb dwukrotnie próbował zdobyć gola, najpierw został zablokowany, a po chwili uderzył nad poprzeczką.

W 78. minucie Rosjanie doprowadzili do wyrównania. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, futbolówkę głową uderzył Komkov. Wysoko lecąca piłka spada tuż obok słupka. Pilnujący bramki Kolejorza młody Mateusz Lis nie miał szans na skuteczną interwencję.

Niespełna 10 minut później rywale wyszli na prowadzenie. Niepewnie we własnej szesnastce zachował się Paulus Arajuuri, który wdarł się w niepotrzebny drybling. Sytuację wykorzystał rezerwowy Dzhahalutdinov i było już 1:2.

Remis w ostatniej chwili uratował Gergo Lovrencsics. Na linii bocznej pola karnego sfaulowany został Zaur Sadajew. Do piłki ustawionej na 16. metrze podszedł właśnie Węgier, który zdecydował się na bezpośredni strzał. Dzenetov był wyraźnie zaskoczony tym przebiegiem wydarzeń i nie miał szans na skuteczną interwencję. Tuż po golu autorstwa Węgra arbiter zamiast wskazać na środek boiska, odgwizdał koniec meczu.

Po spotkaniu przeprowadzono jeszcze konkurs rzutów karnych, który miał ostatecznie wyłonić zwycięzcę pojedynku. W nim lepsi okazali się piłkarze z Rosji, a jego ostateczny wynik to 4:2. Jedenastek dla Lecha nie wykorzystali Zaur Sadajew oraz Luis Henriquez. Strzał tego pierwszego obronił bramkarz, natomiast Panamczyk uderzył obok słupka. Strzelcami w tej części spotkania byli Arajuuri i Holman.

Lech:
Kotorowski (Lis 46’)- Kędziora (Ceesay 66’), Arajuuri, Kamiński (Kadar 46’), Henriquez – Trałka (Bednarek 66’), Jevtić (Drewniak 46’) - Lovrencsics, Hamalainen (Sadaev 66’), Kownacki (Formella 46’) – Ubiparip (Holman 55’)

Anży
Krivoruchko (Dzenetov 74’) - Agalarov, Miroshnichenko, Tagirbekov, Ten, Chuperka, Komkov, Gazimagomedov, Mitrishev (Dzhahalutdinov 66’), Andreev, Abdulavov

Bramki:
Hamalainen 18’
Komkov 79’
Dzhahalutdinov 88’
Lovrencsics 90’

Kartki:
Chuperka (Ż, 40’)
Miroshnichenko (Ż, 83’)

źródło:
www.lechpoznan.pl

Odsłony: 329

Statystyki

Użytkowników:
1
Artykułów:
1523
Odsłon artykułów:
1186682