11-08-2015 Olimpia Grudziądz-Lech Poznań

Poprawiono: piątek, 06, listopad 2015 Drukuj E-mail

Olimpia Grudziądz - Lech Poznań 0:2

11.08.2015

Bramki Davida Holmana dały Lechowi Poznań awans do 1/8 finału Pucharu Polski. Mistrz kraju pokonał w Grudziądzu miejscową Olimpię 2:0 i w kolejnej rundzie zmierzy się z Wisłą Kraków bądź Ruchem Chorzów.

Trzy lata temu Lech przyjechał do Grudziądza spokojnie awansować do 1/8 finału Pucharu Polski. Finalista poprzedniej edycji sensacyjnie jednak zawiódł i po dogrywce uległ pierwszoligowcowi. Dziś ponownie Kolejorz przyjechał na stadion Olimpii jako drugi zespół ubiegłorocznych rozgrywek. Powtórki fatalnego scenariusza 2012 roku nikt jednak nie przewidywał, mimo że lechici przystąpili do spotkania w mocno eksperymentalnym składzie. Swoją szansę otrzymali gracze, którzy w ostatnim czasie mniej przebywali na boisku, jak Abdul Tetteh czy David Holman. Po raz pierwszy od roku kibice mogli też zobaczyć w akcji Macieja Wilusza.

Od pierwszych minut obie ekipy szukały swoich okazji do zdobycia gola. Aktywni byli środkowi napastnicy – Donald Djousse oraz Denis Thomalla, z dobrej strony pokazywał się też David Holman. To właśnie Węgier w 9. minucie wyprowadził Kolejorza na prowadzenie. W polu karnym świetnie na klatkę piersiową przyjął futbolówkę Thomalla i odegrał do Kędziory. Obrońca huknął z woleja, Michał Wróbel zdołał odbić piłkę na bok, ale dopadł do niej Holman i po minięciu dwóch obrońców, ze spokojem dał Lechowi prowadzenie.

Gospodarze mogli odpowiedzieć błyskawicznie. Kaczmarek w polu karnym nawinął bez problemu Ceesaya, ale jego strzał zablokował Wilusz. Po chwili doświadczony skrzydłowy miał jeszcze jedną szansę, tym razem z rzutu wolnego. Z 18 metrów posłał jednak piłkę nad poprzeczką.

Mistrzowie Polski szybko objęli prowadzenie, a po upływie pierwszego kwadransa mogli je podwyższyć. Najpierw technicznie strzelał Thomalla, który został zablokowany przez obrońcę i lechici mieli rzut rożny. Z narożnika świetnie piłkę w kierunku bramki zakręcił Dariusz Formella, lecz Michał Wróbel zdołał ją odbić.

Poznaniacy kontrolowali spotkanie, choć musieli mieć się na baczności, bo gospodarze walczyli o odrobienie strat. Większość ataków przeprowadzali lewą stroną przez Roberta Szczota. Choć skrzydłowy starał się jak mógł, jego akcje rzadko przynosiły zagrożenie. Niebezpiecznie w polu karnym Lecha zrobiło się za to, gdy z prawej strony Ceesay nieprzepisowo powstrzymał Kaczmarka. Faulujący zagrał do Pitera-Bućko, a ten z 12 metrów uderzył ponad bramką. Najlepszą okazję Olimpia stworzyła natomiast w ostatnich sekundach pierwszej części. Po szybkim rozegraniu rzutu wolnego Donald Djousse prawdopodobnie próbował uderzać z ostrego kąta. Zrobił to tak, że trafił w głowę Adama Cieślińskiego i niewiele zabrakło, by skończyło się to golem. Futbolówka przeleciała jednak obok bramki i do przerwy Lech prowadził.

Po przerwie już pierwsza akcja przyniosła Lechowi gola, choć arbiter słusznie go nie uznał. Po centrze z rzutu wolnego Kamiński zgrał głową piłkę przed bramkę, a do siatki także głową skierował ją Ceesay. Podający był jednak na spalonym, co szybko zasygnalizował arbiter Marek Opaliński. Po chwili przypomniał o sobie Holman. Węgier dwukrotnie został zablokowany przy próbie podań i wywalczył rzut rożny. Po nim niecelnie główkował Kownacki.

Z równie dużym impetem ruszyli też gospodarze. Gdy w polu karnym padł Donald Djousse, cały stadion domagał się karnego, choć oczywiście o faulu nie mogło być mowy, podobnie jak gdy przewrócił się w „szesnastce” Woźniak. Akcja szybko przenosiła się spod jednej na drugą bramkę. W ciągu niespełna minuty Kownacki próbował przelobować dobrze wychodzącego Wróbla, z drugiej zaś strony Kaczmarek w świetnej sytuacji spudłował z kilkunastu metrów.

Ataki Olimpii były coraz groźniejsze i w 57. minucie powinny przynieść powodzenie. Adam Banasiak wpadł w pole karne i był sam na sam z Gostomskim. Obrońca jednak zamiast uderzać, próbował dryblować nadbiegającego Lechitę i piłkę zabrał mu w łatwy sposób Maciej Wilusz. Kolejorz nie pozostał dłużny – znakomitą prostopadłą piłkę do Holmana zagrał Tetteh, lecz Węgier nie zdołał uderzyć nad wychodzącym Wróblem.

Na kwadrans przed końcem ponownie kibice w Grudziądzu zerwali się z miejsc. W polu karnym do strzału złożył się wprowadzony Donatas Kazlauskas. Litwin dobrze przymierzył w kierunku dalszego słupka, ale jego strzał zablokował Tetteh. W 79. minucie gospodarze ponownie próbowali zagrozić Lechowi z rzutu wolnego, a wyszła z tego bardzo szybka kontra mistrzów Polski. Gostomski złapał piłkę i znakomitym wykopem uruchomił Lovrencsicsa. Skrzydłowy ruszył do przodu i zagrał wzdłuż bramkę, w kierunku Formelli. Ten jednak został uprzedzony przez jednego z wracających defensorów.

Na siedem minut przed końcem kolejny raz pierwszoligowiec mógł wyrównać. Po błędzie Kamińskiego, Djousse wypuścił sam na sam z Gostomskim Fabiana Pawelę. Rezerwowy mimo ledwie kilku minut na boisku, dał się dogonić Tomaszowi Kędziorze. Dzięki interwencji obrońcy Gostomski ze spokojem interweniował. Niewykorzystana sytuacja zemściła się w 86. minucie. Lovrencsics z prawej strony dograł do Davida Holmana, a ten z bliska po raz drugi pokonał Wróbla i przypieczętował awans Kolejorza do 1/8 finału. W niej poznaniacy zmierzą się z lepszym z pary Wisła Kraków – Ruch Chorzów. Gospodarza pojedynku wyłoni dodatkowe losowanie.

Olimpia Grudziądz – Lech Poznań 0:2

Bramki: Holman (9’, 86’)

Żółte kartki: Lewandowski, Piter-Bućko – Kamiński, Ceesay

Olimpia: Wróbel – Banasiak (87. Skórecki), Lewandowski, Łabędzki, Woźniak – Kaczmarek, Smoliński, Piter-Bućko, Szczot (69. Kazlauskas) – Cieśliński (74. Pawela), Djousse

Lech: Gostomski – Kędziora, Kamiński, Wilusz (76. Trałka), Ceesay – Tetteh, Dudka – Kownacki (62. Lovrencsics), Holman, Formella – Thomalla (69. Robak)

www.lechpoznan.pl

Odsłony: 326

Statystyki

Użytkowników:
1
Artykułów:
1470
Odsłon artykułów:
1182578